A kiedy liście spadają za oknem, nie czujemy w sobie ostatniego drżenia powietrza. I martwej ciszy. Nie jesteśmy zresztą w takiej potrzebie. A może nawet, nie dziwi nas ten skok w przestrzeni z nadmiaru wilgoci. To dla nas nie znaczy zbyt wiele. My nigdy nie jesteśmy gotowi... Zastanawia i fascynuje kameralność zamglonego krajobrazu, tego odcięcia od dalekich planów, szerokich horyzontów i wyostrzenia poglądów. I odosobnienie. Jak w przeznaczeniu, w którym choćbyś zamierzał - i tak daleko nie uciekniesz od siebie. Subiektywnie odnajdujesz się. Wokół ciebie - spokój i zgaszone kolory.